30 października 2004

Monologi kapłanki - Niebawem finał

Ostatnie poprawki i literówki wyłapuję z tekstu, który został ukończony. Opowieść o pradawnym bóstwie, demonie ognia i jego kapłance. Ruinar znaczy Szkarłatny Płomień, a nardilwen - Płomieniowi oddana dziewczyna. Ich losy splecione ze sobą na zawsze, przeciw wszystkiemu... Nierozłaczni, nierozerwalni, czciciele zapomnianej wiary... "kapłanka i Demon".Tekst jest zapisem tego jak daleko można posunąć się w kreacji nowego świata, gdzie relacje między dwojgiem bohaterów są i nieziemskie i niepiekielne, gdzie rozkosz rodzi się w bólu a ból staje się rozkoszą. Mroczne zakamarki duszy... takie gdzie wizje wstydzą się nawet siebie na wzajem, gdzie usłyszane słowo czy zdanie rodzi nowe zdanie... dialog. Dialog z czeluści człowieczeństwa, z miejsca, do którego nielicznym tylko dane jest dojść. Wizja, która została nazwana słowami. Wizja, która teraz czekać będzie na realizację... Opętanie, którego nic nie może powstrzymać. Uzależnienie od własnych myśli, od słów, od cielesności...

9 października 2004

Szukam dla Ciebie Twojego imienia...

Szukam dla Ciebie Twojego imieniazaglądam w mroczne kąty i zakamarki westchnienia. Szukam długo, dokładnie, podnoszę każdy kamień. Ale nie ma tam nigdzie Twojego imienia. Czy to imię specjalnie przede mną się chowa? Bym szukała wytrwale, we wszystkich znanych słowach? Nie tracę nadziei w mych poszukiwaniach,wiem przecież, że znajdę......gdy już będę wiedziała.. jakie jest Twoje imię. Imię. Imię. Imię. Tak mało a jednak jak wiele. To wołanie, to szept i mgliste zapomnienie. To wspomnienie, to marzenie i to wreszcie spełnienie. Dać Tobie coś od siebie. Wyciągnąć dłoń, a na niej słodko w kłębek zwinięte będzie to, co dziś jeszcze jest nam nieznane. Twoje Imię. Może spadnie na mnie jak złoty liść. Może spotkam je w drodze, na trawie. Może ktoś przyśle mi list. Z tego listu Twoje imię wystawię. Będę patrzeć na nie z pożądaniem. Obrócę wokół, poliżę, powącham. Jeśli będzie godne Ciebie przyniosę je w darze.Ale jeśli choć jedną w nim znajdę skazę - odtrącę. Wszak nie może być rysy w krysztale.Śpij słodko i patrz na mnie we śnie, jak na Boga przystało. Chcę czuć Twoją wszechobecność. Chcę z Tobą dzielić smutki Twoje i radości, chcę zaznać Twojej bliskości. Otul mnie swoją przyjaźnią, ogrzej swoją pasją. Bądź moją inspiracją. Moją motywacją. Bądź moim Bogiem. Pójdę za Tobą i każdym Twoim słowem. Drogą krętą i dziwną, pośród traw i betonu. Zawołasz mnie - przybędę. Bo kto inny niż ty mój Panie zrozumie lepiej moje staranie? Choćby i wieczność przyszło czekać trwać będę, na ogniste czekając wezwanie....A teraz już pozwól mi odejść mój Panie... wypowiadając w południe nocne pożegnanie... dobranoc...

6 października 2004

Świat dźwięków

Właśnie trafiłam pod ten adres, http://www.quinlanroad.com/flash.html spora dyskografia, nie powiem.Słucham czasami hiszpańskojęzycznych utworów, uwielbiam bossanowy... Ale ta rudowłosa bogini doprowadza mnie do szaleństwa. Kiedy wczoraj zobaczyłam moją córkę tańczącą przy jej piosenkach to zaniemówiłam. Gdyby ubrać ją w półprzezroczystą zwiewną sukienkę wyglądałaby jakby wyszła z tej muzyki. Mój świat dotyku zaczyna zdradzać symptomy świata dźwięków...

1 października 2004

Dłoń

Dłoń.
Ta dłoń, która przynosi i ból, i rozkosz.
Twoja dłoń.
Będę Ją lizać.
Twoją dłoń.
Dotykać ciepłym językiem z uwielbieniem.
Pargnę łasić się do Twoich dłoni.
Dotyku.
Pożadam Twojego dotyku.

Słowa

Twoje słowa były tym co rozświetliło mi ten pochmurny, deszczowy poranek. Dziękuję. Pragnę dotyku Twoich słów i myśli.

Cień

Jestem jedynie oddechem. Nie widzisz mnie, a jednak jestem. Jestem niczym. Jestem powietrzem. Każdy Twój oddech to ja. Wypełniam całą przestrzeń Ciebie. Wdzieram się w najbardziej niedostępne zakamarki, przez oskrzela, przez płuca do krwi. A w raz z nią obejmuję w posiadanie całego Ciebie. Od wewnątrz. Dotykam całego. Kawałek po kawałku. Z każdym biciem serca przemieszczam się. Czy czujesz krew płynącą w Tobie? Ja tam jestem. Każdy szybszy oddech to więcej mnie. Kiedy już znajdę przeznaczone mi miejsce w Twoim umyśle, zostanę tam, aż do nieskończoności. Przybyłam, zobaczyłam, zostałam.

Cień
Byle ten obłok niełaskiz naszego słońca się zwlókł,
a położę się jak cień płaski
u Twoich nóg...
MPJ

To znowu ona moja ukochana poetka. Napisała słowa do mojego życia. Na każdą okazję. Nie chcę Cię jednak osaczać jej słowami natrętnie. Powiedz tylko słowo a przestanę. Jej słowa są takie... moje.A sen, który przyszedł do mnie był piękny. Ciepły i pełen łez. Moich łez. To co się dzieje, naprawdę istnieje. Jeżeli nawet wiedzą to jedynie gwiazdy. I Ty. Bo przecież Ty wiesz.