20 maja 2008

Hikari Kesho - shibari po włosku

Włoch, pięćdziesięciolatek z czterdziestoletnim doświadczeniem w fotografii. Specjalizujący się w fotografowaniu mody i współpracujący z wielkimi świata mody. Gdzieś w środku oddający się swojej nieco odmiennej pasji. Już nie jako Alberto Lisi, ale pod pseudonimem artystycznym Hikari Kesho ubiera modelki w sznurki i uwiecznia w kadrze swoje unikatowe kolekcje. Kompozycje przynoszące na myśl układanki ikebany. Wycyzelowane, dopieszczone, wręcz idealne. Wycinane światłem, malowane szarością cienia sceny emanujące statycznym pięknem.
Na uwagę zasługują kompozycje podwieszane, zarówno ze względu na estetykę sznurowania jak i roztaczające cudowną aurę erotyki pozy modelek. Motyle. Po prostu. I tylko zamiast skrzydeł mające ramiona. Uwikłane w nieziemskie pajęczyny, ktorych stają sie ozdobami.

Fotografie wywołujące emocje tym większe, jeżeli zna się pieszczotę sznura na skórze, jeżeli doświadczyło się stanu nieważkości w pajęczynie. To, czego trochę brakuje to ślady po linkach, odciśnięte w ciele pocałunki więzów. Jeszcze ciepłe runy…















Absolutną osobliwością jest cykl Boundless. Z jednej strony nawiązanie do paleolitycznej Wenus, renesansowego wzorca piękna, z drugiej, jakby przekorne powiedzenie nie obecnemu kultowi ciała i kanonowi piękna reprezentowanemu przez wychudzone do granic modelki. Potrzeba na to i odwagi, i koncepcji, chylę czoła przed jednym i drugim.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Zgadzam się z Tobą całkowicie obydwie modelki są w pewien sposób wspaniałe. Zdjęcia drugiej kobiety najpierw lekko mnie zszokowały ze względu na jej puszystość, jednakże po chwili można dostrzec ten niesamowity erotyzm z nich bijący, ciało tak samo piękne jak u kobiet zgrabniejszych :) Wywarły na mnie ogromne wrażenie, może dlatego, że sama jestem puszysta i tak erotycznie przedstawionych pięknie ciał nigdzie nie widziałam. Viktoria