24 maja 2008

Barebacking nie dla mnie

Kolejna angielska nazwa - barebacking - określajaca zachowania trywialnie nazywane działaniem bez głowy. Co to dokładnie? Ano celowe narażanie się na ryzyko przez podejmowanie licznych kontaktów seksualnych, z przypadkowymi partnerami i bez zabezpieczeń. Dodać należy, że nie jest to efekt niewiedzy ale podejmowanie celowych działań przez osoby w pełni świadome zagrożenia (AIDS, choroby przenoszone drogą płciową itd). Zjawisko obserwowane najczęściej wśród homoseksualnych mężczyzn, ale nie tylko (skłonność do barebackingu jest bardziej charakterystyczna dla mężczyzn niż dla kobiet, stąd polaryzacja w kierunku homoseksualistów).

Nazwanie zjawiska to jedno, mnie raczej zastanawia co popycha takich ludzi do działań, w dłuższej perspektywie - przeciwko własnemu organizmowi. Adrenalinka podobna rosyjskiej ruletce? Uda się wyjść cało czy też nie z przygody? Bo trudno mi uwierzyc, że chodzi o świadome lekceważenie zagrożenia w rodzaju jadę powoli więc nie muszę zapinać pasów bezpieczeństwa w samochodzie.

Nie powiem, kategoria "sex z nieznajomym/nieznajomą" dla mnie także jest silnym afrodyzjakiem. Ale co innego mieć fantazję, a co innego ja skonsumowac. W tym przypadku pozostanę jednak na głodzie, bo szacunej ewentualnych kosztów za możliwą (co nie znaczy pewną) przyjemność nie wychodzi na korzyść realizacji fantazji. Dziękuję, nie jadam "fast-fuu-dów'.

Brak komentarzy: