Zasadniczo nie powinno mnie to dziwić, wszak jedyną stałą w dzisiejszym życiu jest zmiana. Ale każda zmiana powinna być ZAPLANOWANA i to w miarę możliwości jak najdokładniej i najbardziej precyzyjnie. Mój stosunek do spontanów nie ewoluował, w dalszym ciągu twierdzę, że dobry spontan to zaplanowany spontan. I trzeba było tygodnia, żeby wszystko wyzbyło się znamion chaosu. Tygodnia. A nie lepiej było przez ten tydzień zaplanować i przeprowadzić zmianę łagodnie? Ze „wszystkimi szykanami”? I to o mnie mówią, że jestem narwana, impulsywna i działam pod wpływem emocji. A reszta to niby oazy spokoju i opanowania.
Po nocy przychodzi dzień, a po burzy… nowe pomysły ;)
Jest taki samotny dom
Uderzył deszcz, wybuchła noc,
Przy drodze pusty dwór,
W katedrach drzew, w przyłbicach gór,
Wagnerowski ton.
Za witraża dziwnym szkłem,
Pustych komnat chłód,
W szary pył rozbity czas,
Martwy, pusty dwór.
Dorzucam drew, bo ogień zgasł,
Ciągle burza trwa,
Nagle feria barw i mnóstwo świec,
Ktoś na skrzypcach gra,
Gotyckie odrzwia chylą się
I skrzypiąc suną w bok
I biała pani płynie z nich
W brylantowej mgle.
Zawirował z nami dwór,
Rudych włosów płomień,
Nad górami lecę, lecę z nią,
Różę trzyma w dłoni.
A po nocy przychodzi dzień,
A po burzy spokój,
Nagle ptaki budzą mnie
Tłukąc się do okien
A po nocy przychodzi dzień,
A po burzy spokój,
Nagle ptaki budzą mnie
Tłukąc się do okien
Znowu szary, pusty dom,
Gdzie schroniłem się
I najmilsza z wszystkich, z wszystkich mi
Na witraża szkle,
Znowu w drogę, w drogę trzeba iść,
W życie się zanurzyć,
hociaż w ręce jeszcze tkwi
Lekko zwiędła róża...
A po nocy przychodzi dzień,
A po burzy spokój,
Nagle ptaki budzą mnie
Tłukąc się do okien
A po nocy przychodzi dzień,
A po burzy spokój,
Nagle ptaki budzą mnie
Tłukąc się do okien
Muzyka: Lipko Romuald i Krzysztof Cugowski
Tekst: Sikorski Adam
Budka Suflera
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz