15 września 2005

Libor Spacek odsłona druga

O panu Spacku już opowiadałam, ale dziś ze względu na urlopową porę trochę inne oblicze tego fotografa, choć oczywiście także z pod wody. Mianowicie kilka zdjęć z wybrzeży Filipin, gdzie fotograf oddawał się swoim pasjom, a obiekty nadal były nagie. Tyle tylko, że nagie także z nazwy, chodzi bowiem o ślimaki nagoskrzelne. Bajecznie kolorowe, najczęściej toksyczne ale zniewalające swoimi kształtami i różnorodnością. Ślimaki nagoskrzelne są jednym z tych elementów morskiej fauny, która niesamowicie mnie pociąga. O ile chętnie pozbyłabym się ślimaków z własnego ogrodu, o tyle gdybym zrealizowała myśl o akwarium rafowym w domu ślimaki byłyby w nim elementem koniecznym – chociaż kilka…





Brak komentarzy: