(...)
Lubię szeptać ci słowa,
które nic nie znaczą -
Prócz tego, że się
garną do twego uśmiechu,
Pewne, że się twym
ustom do cna wytłumaczą -
I nie wstydzą się swego
mętu i pośpiechu.
Bezładne się w tych
słowach niecierpliwią wieści -
A ja czekam, ciekawy
ich poza mną trwania,
Aż je sama powiążesz i
ułożysz w zdania,
I brzmieniem głosu
dodasz znaczenia i treści...
Skoro je swoją wargą
wyszepczesz ku wiośnie -
Stają mi się tak jasne,
niby rozkwit wrzosu -
I rozumiem je nagle,
gdy giną radośnie
W śpiewnych falach
twojego, co mnie kocha, głosu.
Bolesław Leśmian
Lubię szeptać słowa, które nic nie znaczą dla wszystkich
prawie. Ale są oczy, które nie widziały a słyszą. Lubię słyszeć słowa szeptane
choćby były techniczne i zwykłe byle je wypowiedziały palce ciału znane. Lubię myśleć
o słowach, które dotykają. Lubię myśleć o dotyku, który rozbrzmiewa słowami.
Słowa, słowa, słowa… Brakuje mi słów. Tym jednym imieniem,
które tylko dwoje zna ludzi na tym i w innych światach, tym jednym imieniem
wróciłam myślą do nocy kiedy pozwoliliśmy mówić dotykowi i dotykać słowom.
Niezapomniane.
Nieziemskie.
A realne za razem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz