25 października 2008

Lekcja erotyki

Zbiór felietonowatych opowiadań pod egidą przygód z seksem w tle, autorstwa Anny Rozen. Nic bulwersującego, nic zapierającego dech. Po prostu kilkanaście historyjek niepowiązanych ze sobą opowiedzianych delikatnym, subtelnym językiem. Ciekawa formuła narracji, nienachlana ale jednocześnie nie pozostawiająca wątpliwości, że to opowieść z pierwszej ręki. Pozbawiona piont, które potrafią zburzyć budowane słowami napięcie. Za to pozostawiająca miejsce na domyślanie się ciągu dalszego. Niezaprzeczalną wartością tekstu jest właśnie to, że pomimo precyzyjnej opowieści zostawia miejsce na dopisek czytelniczy.

Lektura idealna na melancholijne jesienne popołudnie, takie z ostatnimi promieniami babiego lata. Pozwalająca przywołać z głębi umysłu własne wspomnienia. No właśnie, opowiedziane zdarzenia są na tyle naturalne, że mogły się przydarzyć każdej niemal kobiecie. A jeżeli nie dokładnie to bardzo podobne. Może hotel miał inną nazwę, może inne imię nosił Mężczyzna lub Kobieta. Metafizyczne uniesienia przeplatają się z rzeczywistością. Człowiek sprowadzony do poziomu ciała, emocje do poziomu fizjologii.

Można żyć nic nie tracąc bez lektury Lekcji erotyki, ale można dzięki niej spojrzeć na erotyczny aspekt życia w trochę inny sposób. Mocna czwórka.

Brak komentarzy: