5 lutego 2011

(…) wiedzą o nim


wiedzą o nim
moje nabrzmiałe piersi
pocałunkiem obudzone o zmroku

ramię draśnięte
pamięć
drzemiąca w zagłębieniu dłoni

we wnętrzu moim
okwitł
jak kolczasty krzak głogu

zmarznięte ptaki
moich nocy
sfrunęły wszystkie
jedzą

Halina Poświatowska

Gdzieś w głębi mnie budzi się krzyk, odpowiedź na zew słyszany ciemną nocą. Krzyk będący pragnieniem bólu i zapomnienia. Gdzieś głęboko dochodzi do głosu moja uległość dopraszając się swego prawa do istnienia. Stłamszona rzeczywistością, zagłodzona niemal na śmierć, żywiąca się resztkami wspomnień. I ciało, które pamięta. Zawsze pamięta. Tym razem mój wewnętrzny feniks przyszedł na świat nie w ogniu ale w cieple dłoni. W dotyku przejmująco delikatnym i balansującym na granicy nierealności. Mój szczyt był odlotem Feniksa. Mój Feniks się zmienia.

Brak komentarzy: