25 czerwca 2005

Chcę tam wrócić

Chcę tego, bardzo chcę. Ale nic co dobre nie trwa długo. Pozostaje niespełnienie i oczekiwanie, poszukiwanie tych, którzy także przeżyli magię. Ja na przykład obudziłam się dziś z myślą o Stepach Akermańskich Adama Mickiewicza, o morzu traw, o blasku księżyca...

Wpłynąłem na suchego przestwór oceanu,
Wóz nurza się w zieloność i jak łódka brodzi;
Śród fali łąk szumiących, śród kwiatów powodzi,
Omijam koralowe ostrowy burzanu.
Już mrok zapada, nigdzie drogi ni kurchanu,
Patrzę w niebo, gwiazd szukam, przewodniczek łodzi;
Tam z dala błyszczy obłok? tam jutrzeńka wschodzi?
To błyszczy Dniestr, to wzeszła lampa Akermanu.
Stójmy! - jak cicho! - słyszę ciągnące żurawie,
Których by nie dościgły źrenice sokoła;
Słyszę, kędy się motyl kołysa na trawie,
Kędy wąż śliską piersią dotyka się zioła.
W takiej ciszy! - tak ucho natężam ciekawie,
Że słyszałbym głos z Litwy. - Jedźmy, nikt nie woła.

Piękne, przepiękne...

Brak komentarzy: