21 czerwca 2005

Przygotowania

Wszystkie nitki srebrzystej, mglistej, pajęczej przędzy zebrane zostały. Wszystkie równiutko ułożone, tulą się do siebie, obejmując się wzajem długimi ramionami. Splot kunsztowny, delikatny a mocny za razem. Na krawędzi tkaniny perlą się krople rosy, która niczym szlachetne kamienie skrzy się w blasku księżycowej poświaty. Rosa, która równie olśniewającym blaskiem obdarza wszystko wokół w pierwszych promieniach wschodzącego słońca.Skończyła się udręka wyciągania utkanych nici z gotowej materii, teraz już czas aby owinąwszy ciało tkaniną omotać ją na kształt Demonowi miły. Tak aby móc stanąć przed Jego obliczem bez wstydu i lęku, ale jednocześnie skromnie...Noc tak już bliska, tak bliska, ta noc... Obraz, który pod powiekami mam to obraz ognia wśród nocnej łąki... jeszcze niewyraźny... rozmyty... ale wiem, że blisko już kiedy upragnione wezwanie ogniste zobaczę ostro i dokładnie.

Brak komentarzy: