Autor: Mairal
Pedro
Historia zaczyna się na argentyńskiej prowincji i ma
swój finał w odległym Buenos Aires. Można powiedzieć, że to historia jednej fasynacji.
Można także powiedzieć, że to historia drogi, zarówno tych fizycznie dzielących
oba miejsca pięciuset kilometrów jaki i tej w sferze psyche, dziejącej się w
głowie głównego bohatera.
Dla skazany na wegetację na kurzej fermie nastolatek Daniela
oknem na świat staje się kupiony od pasera telewizor. I nielegalne podłączenie
do kablówki. To właśnie okno kształtuje jego młode wyobrażenie o seksualność, a
nawet o miłości. Fascynacja programem gwiazdy porno Sabriny Love osiąga apogeum
kiedy komercjalizacja seksualności przejawiająca się w organizowanym konkursie audiotele,
stwarza szansę na sięgnięcie po marzenie. Zrządzeniem losu młody człowiek
wygrywa główną nagrodę, którą jest możliwość spędzenia nocy z prowadzącą.
Dla siedemnastolatka, który nie zaznał rozkoszy cielesnych z
kobietą to jak manna z nieba i spełnienie marzeń. Jedyne co musi zrobić to
stawić się w Buenos Aires. Tylko tyle. Tylko? W podróż musi wyruszyć
niezwłocznie ze względu na dystans oraz ograniczony czas, w którym nagroda
będzie dostępna. Determinacja z jaką nastolatek przy użyciu przedziwnych
środków transportu ogólnie nazwany autostopem podążą do swojego Grala jest
nieprawdopodobna. Podróż, którą odbywa zmienia go i kiedy osiąga cel nie jest
już tym samy młodzieńcem. Co więcej, dotarłszy do celu doświadcza dysonansu, z
którym nie bardzo potrafi sobie poradzić.
Może to takie zawoalowane przesłanie, że są marzenia,
których lepiej nie realizować? Może to przypowieść o dorastaniu, o zmianie
systemu wartości, o tym jak kontakty z ludźmi wpływają na nasze postrzeganie
rzeczywistości. Naiwność głównego bohatera, popęd będący siłą napędową całego
przedsięwzięcia i finalne rozczarowanie. Galop ma grzbiecie chuci i twarde lądowanie
na twarzy rzeczywistości. Powrót do codzienności.
A mimo wszystko uważam, że warto. Warto gonić marzenia,
warto je spełniać i kolekcjonować. Cóż z tego, że są tylko chwilą i przebrzmią
wraz mrugnięciem oka. Codzienność pozwala doceniać takie smaczki, pozwala się
nimi cieszyć i czekać na kolejne. Bo w życiu ważne są tylko chwile.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz