18 czerwca 2015

Ludzie listy piszą

Dziwne rzeczy przynosi tegoroczny czerwiec, oj dziwne, choćby dziś takie zdarzenie. Zagaduje mnie ktoś kogo znam, niezbyt blisko ale znam. Służbowo na dodatek w przeszłości. Otwieram wiadomość i oczy przecieram ze zdziwienia bo tam napisane:
„takie pytanko - wróbelki ćwierkają że jesteś prezesem polskiego BDSM
gdzie można się kontaktować z ... nie wiem jak to nazwać - grupą, społecznością - jak zwał tak zwał”


Najpierw lekkie niedowierzania, a chwilę później salwa serdecznego śmiechu. Zastanawiam się kto mógł wpaść na taki koncept, że bdsm w kraju nad Wisła ma jakieś struktury, że w ogóle działa wedle jakichkolwiek reguł. Owszem kilka (teraz to już nawet kilkanaście) lat temu była SzkołaBDSM miejsce w sieci skupiające ludzi zgłębiających arkana. Owszem był Libertyn, którego jednym z elementów była ta tematyka.

Bardziej jednak niż powody oczekiwania struktur zaciekawił mnie powód zaczepki. I tak zostałam… mentorem. Odwykłam od niesienia kaganka klimatycznej oświaty. A tu nie dość, że lifting tekstów to jeszcze sto pytań do. W sumie zabawna sytuacja. O co zapyta odpowiem, ale na korepetycje się nie piszę raczej. To ciężki kawałek chleba. Nie mniej jednak miłe, że duch w narodzie nie ginie i nowe pokolenie rośnie. I nawet trochę zazdroszczę komuś kto stoi na początku tej drogi. Bo emocje, które może na niej spotkać są warte każdej ceny ;)

1 komentarz:

Barman-Raven pisze...

cóż... wystarczy się uśmiechnąć