22 lipca 2015

Kobiecość według Ignatenko



Białorusin urodzony w 1975 roku, w wieku jedenastu lat przyjęty do szkoły artystycznej. Zanim w 1990 roku  Sergey Ignatenko ukończył tę szkołę miał już na koncie kilka lokalnych i ogólnokrajowych wystaw. Ukończył Gomel – artystyczną szkołę średnią w klasie malarstwa w 1995 oraz Białoruską Akademię Sztuk Pięknych w 2002. Po obronie pracy dyplomowej powrócił do Gomel tym razem w roli wykładowcy. 

Niezwykle płodny artysta, przedmiotem jego prac są pejzaże i ludzie, ale również postacie ze świata fantasy. Mnie zainteresowało kilka jego prac, na których uwiecznił kobiety. Nie są to ani typowe akty, ani typowe portrety. To kobiety wyczarowane pociągnięciami pędzla czasami bardzo precyzyjnymi, innym razem nieco rozchwianymi, nieostrymi.

Pierwsze dwa obrazy mają wspólny temat może nie tyle przewodni, co temat zdobniczy. W obu kobiece postacie są oplecione przezroczystymi wstążkami materiału. Szarfy, przepaski, szale – nie wiadomo czy bardziej osłaniają czy podkreślają kształty ciała. Czasami przyjmują rolę iście bieliźnianą – wcielając się w koronkowe niby zwieńczenie nieistniejących pończoch i brzeg wyimaginowanego biustonosza. Innym razem stanowić chcą zasłonę na oczach modelki.



Kolejne dwa obrazy to symfonia drgania. Być może uchwycone drżenie ciała po rozkoszy a może waśnie stan przeciwny – oczekiwanie. Obie panie ubrane ale ponętne ich pozy eksponują kobiecość delikatną, z odrobina pikanterii. Obie sugestywnie układają dłonie – w geście zapraszająco-przyzwalającym. Detale – fragmenty rozpiętego biustonosza, suknia stapiająca się z obiciem kanapy dając wrażenie nagości czy kontrastujące z nią zabudowane i starannie zapięte buty dopełniają kompozycję.



I wreszcie kobieta w czerni. Ale w tym wydaniu czerń nie jest kolorem smutku, wręcz przeciwnie – jest zbiorem różnych jej odcieni. I ubiera ciało, które wprost emanuje spokojem, odprężeniem, porozkoszowym odpoczynkiem. Dłoń jeszcze wciąż pomiędzy udami, choć wtopiona w linię brzucha, Znieruchomiała ale nie tracąca kontaktu z miejscem, które dopiero co pieściła. Ugięte kolana, zamknięte powieki, pierś skryta za połą satynowego peniuaru. Spokój krajobrazu po bitwie, ale bitwie o przyjemność tym razem.


Brak komentarzy: