4 stycznia 2006

Rolf Hellmeier i Nocne Motyle

Odkąd w 1981 roku Rolf Hellmeier odkrył fotografowanie nikt i nic nie było już bezpieczne przed nim i jego Minoltą X-500. Aparat stał się częścią jego ubioru, zabierał go ze sobą zawsze i wszędzie. Śledził obiekty swoich działań fotograficznych tak długo, aż nie były w stanie dłużej uciekać czy ukrywać się.

Od zawsze chciał zostać fotografem, nawet wówczas, gdy w jego umyśle rodziły się inne pomysły na karierę zawodową. Konsekwentnie wybierał kierunki studiów przybliżające go do celu. Studiował projektowanie i reklamę wizualną w Bielefeld w Niemczech. Od 1987 legitymuje się dyplomem w dziedzinie fotografii reklamowej oraz fotografii architektury. Kruche linie w architekturze zachwycają go na równi z subtelną symetrią pięknych kobiecych ciał. Jeszcze będąc studentem otworzył pracownię w Lemago, zarabiając robieniem zdjęć na opłacenie studiów. I trzeba przyznać, że to terminowanie przy zdjęciach paszportowych miało swoją wartość (przekładającą się na konkretne pieniądze). W 1992 roku przeniósł się do nowego studia, wyposażonego niemal we wszystkie cuda techniki jakie powstały, studia o powierzchni… 750 mkw! Studia, w którym oddaje się swojej pasji. W przeszłości przypinano łatki klasykom malarstwa w zależności od tego, którą część ciała kobiecego malowali najczęściej. W tej kategorii Hellmeier także zasłużyłby na przydomek, dajmy na to… fotografa (dow)cipnego. Rzeczywiście jego prace to jedno wielkie uwielbienie dla tej właśnie części kobiecego ciała.

Uwielbienie przyrządzone na wiele sposobów: sote, w kolorze, w opakowaniu i bez, ubrane i nagie. Niemal zawsze eksponuje piękno symetrii. No po prostu aż się chce dotknąć, polizać… I nawet te niecielesne kolory, którymi obdarza ciała modelek nie stanowią dysonansu. W stylizacjach wykorzystuje tak prozaiczne elementy jak folia czy bielizna, ale w jaki sposób! No a jeżeli trafia się modelka z frapującym tatuażem intymnym także nie pozostawia takiej okazji samej sobie. Część prac nosi ślady obróbki komputerowej, co jednak nie obniża ich wartości estetycznej, a wręcz przeciwnie nadaje im tajemniczości. Moim ulubionym zdjęciom nadałam tytuł Nocne Motyle, no bo jak inaczej nazwać te istotki?











Na koniec kilka miejsc, gdzie można zobaczyć co siedzi w głowie Rolfa Hellmeier'a: BestOn czy NewNudeMag.

Brak komentarzy: