10 stycznia 2006

Metryka prawdę mi powie?

Lat mam tyle ile metryka pokazuje – tego nie zmienię i zmieniać nie zamierzam. Od czasu do czasu dopada mnie ‘kryzys wieku pośredniego’. Są rzeczy, które w ‘pewnym wieku’ nie przystoją. Są takie, których już nie wypada albo jeszcze nie wypada. A do diabła z hipokryzją! Przez większość tych moich trzydziestu sześciu lat starałam się żyć tak, żeby nie żałować. Może trochę zbyt asekuracyjnie, za ostrożnie, za rozważnie. Z życiem jest jak z książką, jeśli czegoś nie przeczytałam w odpowiednim wieku potem już nie ma tego uroku. Jaki to urok? No cóż czasami smak zakazanego, czasami smak nowości. A niech tam, nie zamierzam się rozczulać nad sobą. W końcu jest jeszcze tyle rzeczy, których nie znam. Fantazje poukładane równiutko na półkach (pod)świadomości czekają na swoją godzinę. Trochę jak konfitury w spiżarni, na które przychodzi ochota w środku zimy. Nie, żeby od razu cały słoik, do zemdlenia, ale tak łyżeczkę dla smaku. Sprawdzić jaki to rocznik, jaka była pogoda na polu, na którym dojrzewały owoce, zobaczyć słońce w szklistym syropie. Właśnie tak. W chwilowych atakach wieku pośredniego zakradam się nocą do spiżarni i wygrzebując palcami konfiturę oblizuję się lubieżnie. Bo przecież nigdy nie wiadomo co się może trafić.

O ile dobrze pamiętam pierwsza półka na lewo do słoiczki z dużą ilością bohaterów. Dużą to może zbyt górnolotnie. No, ale parę ludzików się tam przewija, przytula, pieści. Tak, tak, w tym słoiczku czają się fantazje o wolnej miłości. O! A tutaj właśnie odkryłam zapomniany słoiczek z fantazją o tym, że wokół wszyscy oddają się lubieżnym przyjemnościom. Może mieli na sobie jakieś togi czy sarongi, ale dawno już się ich pozbyli. Zapach orgii unosi się ze słoiczka i drażni nozdrza. A smakuje ten obraz przepysznie… Oj, słoiczek prawie już pusty, jak widać apetycik mi dopisuje... Trzeba będzie uzupełnić zawartość w miarę mozliwości . Albo poszukać innego słoiczka z malinową… tą … no… ‘konfiturą’.

O! A tego smaku nie znam zupełnie… jest taki ostry ale słodki, to figi i goździki. Muszę przyznać, że ten smak NIEZNAJOMY jest całkiem wciągający, pociągający, pożądany…... no dobra. Koniec łasuchowania na tej półce. Tu może być coś, no może nie trującego, ale na przykład... niestrawnego.

Jest też dobrze znana galaretka morelowa… Ile razy nie zanurzę palców w słoiku smak zawsze niezmienny. Upojny, uroczy, zmysłowy… Czasami lekko przyprawiony pigwą innym razem z posmakiem cynamonu czy imbiru. Smakuje zawsze. Do prostej, codziennej kromki chleba z masłem i do gruszkowej tarty na półkruchym cieście, a i do ciasta francuskiego z brzoskwiniami na specjalne okazje także jest niczego sobie. Galaretka brzoskwiniowa z zatopionymi w niej kawałkami sexu jest dobra na wszystko. Niektóre smaki nigdy nie wychodzą z mojego jadłospisu ;)

Tak czy owak porządki w spiżarni zrobiłam. Niektóre słoiczki wyleciały bo skończył im się okres przydatności do spożycia (zapodziały się gdzieś na najwyższej półce pod ścianą, pewnikiem przez brak czasu). Ciekawe czy dziś jeszcze robi ktoś taką właśnie marmoladę z ... , która się przeterminowała… Tego nie wiem. Zawsze można spróbować "przyrządzić" samemu według pradawnego przepisu z zakurzonej księgi (może dla przykładu z takiej... Księgi Rodzaju? - mały podręczny raj z dyżurną Ewą i Adamem). Właśnie kończę spis ingrediencji niezbędnych do działań na tym polu przez najbliższe kilka miesięcy. Jak będzie gotowa to czas na łowy/ zakupy/ polowanie (niepotrzebne skreślić). A to, co zdobędę zawinę w lateksowy tobołek, ścisnę gorsetem i przytaszczę do domu, albo przywlokę na kilometrze sznura. ROZŁOŻĘ na dużym stole PRZYPARAWIĘ czym trzeba, niektóre rzeczy zaFOLIUJĘ i odstawię żeby czekały na odpowiedni moment (i KRUSZAŁY). Te bardziej żywe zaVACuję, żeby nad nimi zapanować. Resztę po PIEPRZĘ, na wszelki wypadek po PIEPRZĘ raz jeszcze, albo nawet parę razy dla pewności. Resztki wyliżę do czysta i będę gotowa na kolejny rok życia.

A w prezencie poproszę torcik ze świeczkami ;)(tylko żeby składniki były świeżutkie i w najwyższej jakości, i porcja solidna - co by goście głodni nie byli):

Brak komentarzy: