Ale najciekawszy, moim zdaniem, jest ten okres jego pracy, kiedy pod wpływem swojej muzy odkrył nagość uległą. Fascynacja kombinacją zmysłowości i wulgarności pchnęła go w kierunku piękna zniewolenia. Zdjęcia o tej tematyce odbiegają od wszystkich o fetyszowej tematyce, jakie kiedykolwiek widziałam. Mają w sobie coś tajemniczego, są żywe, patrząc na nie mam wrażenie, że to pojedyncze kadry filmu. Kiedy widzę naprężone łańcuchy czuję ich ciężar i chłód, czuję ograniczenie jakie nakładają na ciało. Twardość stołu pod nagimi kolanami i ostrza wymuszające stąpanie na palcach. Piękno zniewolenia i oddania. I zmęczenie rozkoszą, bólem, upływającym czasem. Zmęczenie, nad którym nie sposób zapanować, dotyk nieuniknionego. Przepięknie uwieńczony na tych zdjęciach, na których nie widać nic innego poza fragmentami błogości i spokoju. Szczególnie polecam galerię Le diner oraz Behind the eyes.





Brak komentarzy:
Prześlij komentarz