17 kwietnia 2006

GB – jej przyjemność

GB – jej przyjemność Przyjemność? Zabrzmi w moherowych ustach z wyrzutem i obelgą. Przyjemność! Odkrzyknę z pełnym przekonaniem. A przekonanie to wynika z prostej obserwacji fizjologii i psychiki. Postawię tezę, że nie ma kobiety, która nie spotkałaby się w swoim życiu ze słówkiem „jeszcze”. Bez względu na to w jak doskonałym i harmonijnym związku pozostaje, bez względu na jakość pożycia i poziom satysfakcji. Każda otarła się o „jeszcze”. Czasami będzie to sytuacja kiedy męskie spełnienie jest o przysłowiowe za pięć dwunasta. Innym razem przy występującym sprzężeniu zwrotnym im więcej tym więcej. Kiedy indziej osiołkowi w żłoby dano czyli pragnienie czy potrzeba stymulacji w dwóch miejscach jednocześnie. Osobiście nie uważam takich pragnień za nic niestosownego. To element ludzkiej seksualności. I tylko pytanie na ile kaganiec zasad, cywilizacji, wiary, uczucia pozwala nam o nich myśleć a na ile silny jest wewnętrzny nakaz żeby wymazać je ze świadomości, zaprzeczyć ich istnieniu.

Z problemem za pięć dwunasta łatwo poradzić sobie ot choćby przy pomocy palców własnych. I zapomnieć o sprawie. Z syndromem im więcej tym więcej bywa gorzej. Mnie dopada w okolicy owulacji, im bardziej jajeczkuję tym większą mam ochotna seks i tym większą łatwość w osiąganiu szczytów. Ale im więcej ich staje się moim udziałem tym większą mam ochotę na seks. No i w końcu pytanie na co mam większą ochotę na penetracje klasyczną czy analną. Owszem można zepchnąć takie dylematy do poziomu istotności zero, ale dlaczego? Przecież życie jest tylko jedno i i tak świadomie pozbawiamy się przyjemności różnych. Ale czy warto pozbawić się wszystkich?

Dlatego kobiety decydujące się na GB są po prostu świadome swoich potrzeb, jednocześnie znajdujące sposób na ich zaspokojenie. Owszem wymaga to odwagi i to nie małej oraz determinacji. Dlatego chylę czoła i podziwiam. Co prawda historia z drużyną piłkarską przytoczona na początku simpleksowego wątku nie jest bynajmniej w obszarze moich zainteresowań, w przeciwieństwie do MMK. Powiedzmy sobie szczerze decyzja o uczestnictwie w wieloosobowym układem to po prostu złożenie zamówienia na określone danie i wybór z menu. Całkiem inną sprawa jest jeśli w wyniku takiej degustacji kobieta staje się koneserką takich dań.

Z jednym nie mogę się zgodzić, z wyobrażeniem, że GB to agresja i gwałt. Za dużo w tym przygotowań, ustaleń, zbyt mała społeczność zaspakajająca własne upodobania, żeby którakolwiek ze stron decydowała się na wykroczenie poza ustalone reguły gry. I gdzie miejsce na agresję skoro wszyscy wiedzą czego oczekują po takim seksie - przyjemności w najczystszej postaci! Hedoniści pełną gębą!

Brak komentarzy: