6 lutego 2006

Drogowskazy Gunter'a Hagedorn'a

Dziś bez szczegółów biograficznych wytknę paluchem takiego jednego. Dlaczego bez detali? Otóż z prostej przyczyny, facet Niemcem jest i wszystko co znalazłam na jego temat to właśnie w tym języku, a ja go ni w ząb. No, ale przecież nie będę z tego powodu gościa dyskryminować Fotki robi fajne i to się liczy. Zresztą co tu dużo gadać, wystarczy popatrzeć. Jak bawi się światłem i cieniem. Jak z odchłani nocy wydobywa skrawki piękna. Lubię takie zdjęcia, posągowe w swojej wymowie ale niedopowiedziane, z konturami rozmytymi w tym, co obok. Popatrzeć na...

Na rozchylone uda odsłaniające szczegóły intymne osłonięte jedynie kępką kędziorków… ,


Na ten sam fragment ciała, lecz nie w formie detalu, ale z perspektywy…


Na ścieżkę wyznaczoną chłodną krawędzią metalu, na ciepłej brązowej skórze, na drogę do warg...


Te trzy obrazy zostały mi w pamięci po wernisażu, jaki na swojej stronie funduje Gunter Hagedorn. Podoba mi się jego sposób patrzenia na ciało.

=================

2006-02-10 23:43:47 213.158.197.36
WitamRzeczywiście, słusznie.Zabawa w światło i cień.Dla mnie, najważniejszy jest wynik tej zabawy - np. whagedorn01x wynik jest idealny - absolutnie tak samo bym ten temat mógł / chciał potraktować.Dość spory kawał czasu wstecz bawiłem się przy użyciu czarnej farby drukarskiej i białego papieru.Do dziś pamietam tamte efekty formatu a4 i tak - tak to właśnie można pokazać.Bardzo podobne dobre estetycznie.Tak, po prostu dobre.Pozdrawiam

Brak komentarzy: