Najwyższą notę wystawiam serii czarnobiałych aktów zaakcentowanych kroplą koloru, jak nazwałam te kompozycje. Ciało wyłowione z mroku tła jedynie subtelną grą świateł samo zaczyna stanowić tło – dla przyciągających wzrok detali odcinających się od szarości. Owocowe szaleństwo przywodzące na myśl ciepłe letnie noce. Parada nagich ciał, z których snop księżycowego światła wydobywa tajemnice nocy…
Mechatą powierzchnię maliny wylegującej się na piersi…

Połyskliwą skórkę czereśni huśtających się na sterczącym sutku…

Tulące się do siebie soczyste gruszki papugujące subtelną linię ud i pośladków…
Jagodowe pocałunki na dekolcie…
Jeżyna odpoczywająca samotnie ze świadomością bycia pępkiem świata…
Czerwone porzeczki lubieżnie okupujące łono…
Może wiosna zachęcona tymi obrazkami przypomni sobie, że jest mile widzianym gościem w mojej okolicy i przyjdzie na sesję fotograficzną… w ciepełku łatwiej rozebrać modelkę, choćby i z… kapusty :)





Brak komentarzy:
Prześlij komentarz