15 marca 2006

Medycyna naturalna

Czas temu jakiś Młoda kaszlała i zgodnie z zaleceniem medyka zaordynowaliśmy jej bańki (na szczęście nie takie, które zmorą mojego dzieciństwa były – ogniste). Choć bańki wyglądały prawie identycznie jak tamte, to na wierzchu miały mały metalowy dzióbek a zamiast płonącej mini pochodni pseudo strzykawkę do wytworzenia podciśnienia. Efekt medyczny został osiągnięty i nawet już zapomnieliśmy o sprawie. Jedyne co, że bańki nadal rezydowały na komodzie w sypialni...

Samotność domowa - dawno jej nie doświadczałam. A. wyprowadziła się, Pan Mąż z Młodą wybyli w sprawie, a ja cieszyłam się dniem wolnym od biura. Cisza i spokój, zmącona jedynie szumem wody nalewającej się wanny i cichymi dźwiękami muzyki. I w takim właśnie nastroju stanęłam oko w oko z bańkami. I jakoś tak inaczej na nie spojrzałam i postanowiłam wykorzystać nie do końca zgodnie z przeznaczeniem. Usadowiwszy się wygodnie na łóżku obracałam w palcach ciężkie, grube szkło, przeciągając chwilę prawdy. Nie byłabym sobą, gdybym nie wcieliła w życie pomysłu, który zalągł się w mojej głowie. Pieczołowicie nakryłam łechtaczkę szklaną kopułką (brr strasznie zimne to szkło, aż mnie dreszcze przeszły, choć nie wiem czy to z zimna czy raczej z oczekiwania na nowe doznania). Nie mogę powiedzieć, wyglądała całkiem elegancko z wyraźnie zarysowanymi brzegami. Przez chwilę przeszło mi przez myśl, że oto zamierzam ją hodować pod kloszem. Uśmiechnęłam się do własnych myśli i przytknęłam strzykawkopodobne coś do metalowego dzióbka. Pierwsze pociągnięcie tłoczka nie dało jakiś oszałamiających odczuć, ale przymocowało bańkę w miejscu, które jej wybrałam. Nie ukrywam, że bardzo kręcił mnie widok, który ukazał się moim oczom. Przede wszystkim dlatego, że wiem ‘co i jak mi robi podciśnienie’, ale także dlatego, że w odróżnieniu od małych strzykawek przerobionych na wysysarki pole widzenia było duuużo lepsze. Kolejne ruchy tłoczka prowadziły mnie coraz bliżej granicy bólu ale jednocześnie dawały coraz więcej przyjemności. No i panna łechtaczka wyglądała coraz bardziej ponętnie wysuwając swój najwrażliwszy z czubeczków z fałdek kapturka. Powoli nabierała lśniąco purpurowej barwy, a cała reszta cipki zamieniała się z każdą chwilą w ukrytego ślimaka, którego zdradzały jedynie mokre, ciepłe ślady na prześcieradle. Muszę przyznać, że piana z wanny zaczęła się już wysypywać na podłogę łazienki a ja nie mogłam się rozstać z moją nową zabawką (można powiedzieć, że mnie wciągnęła). Kolejnych parę ruchów tłoczkiem zaprowadziło mnie na szczyt, więc postanowiłam się odessać.

I tu natrafiłam na pewien mały problem. To, że ja postanowiłam nie oznaczało wcale, że bańka miała takie same plany. Wręcz odwrotnie trzymała się mocno. No ale od czego pseudostrzykawkowy tłoczek, skoro wyssał powietrze to teraz je wciśnie. Jak pomyślałam tak zrobiłam a tu znowu protest. Dzióbek w bańce najwidoczniej jednokierunkowy jest bo wcisnąć się nic przez niego nie dało. Lekka panika (w końcu trochę głupio tak ze szklaną bańką między nogami latać). I już zaczęłam się rozglądać za instrukcją obsługi, kiedy przypomniało mi się jak zdejmowane były bańki podczas ich klasycznego stosowania. Naciśnięcie palcami okolicy przy i pod bańkowej zaskutkowało i odłączeniem się od bańki, i kolejnym orgazmem. Tak, tak… jeszcze nigdy nie miałam tak tkliwej i wrażliwej łechtaczki. A wyglądała po prostu rewelacyjnie. Nie przepadam za pieszczotami językiem, ale wtedy chyba bym oszalała czując na niej jęzorkową szorstkość. Z barku odpowiednio długiego języka własnego oraz braku innych języków w zasięgu ręki posłużyłam się ręką właśnie, a dokładniej palcami. Mistrzostwo świata! Fascynacja zarówno bodźcami dotykowymi odbieranymi przez opuszki palców jak i przez pannę łechtaczkę. W obliczu zagrożenia powodzią zaniechałam czynów lubieżnych i przeniosłam się do łazienki. A tu kolejna niespodzianka – w wannie wystarczył tylko sam ruch gorącej wody żebym zaliczyła kolejny szczyt. A potem jeszcze jeden. Nie ma co ukrywać - ciężko było mi wyjść z wanny.
No to się nazywa pełen relaks!
Mała bańka a cieszy :)

==============

stachu banki_adasia@poczta.fm2006-05-27 20:04:34 85.128.27.10
Następnym razem spróbuj postawić bańki na cycuszkach też dają niezły odlot

Brak komentarzy: