7 marca 2006

Mam dość

W wannie piana pachnie cynamonowo i ochota na sex wygląda cichutko z kąta za szafą. A tu figa z makiem. Nie dość, że matka natura daje mi dziś popalić to jeszcze okoliczności życia codziennego są jakby wbrew. Niby nie będę biurować w tym tygodniu, ale muszę być na w gotowości. Niby się wyśpię ale telefon i poczta w blokach startowych. Niby wolne czyli spanie, zakupy, kino i takie tam przyjemności ale Młoda zakaszlała nieprzyjemnie. Niby czekam na Bardzo Ważny Telefon ale jakoś z coraz mniejszym przekonaniem. Niby łóżko duże, ale wajtstok jakby bardziej istotny.I gdzie tu sens i logika? Trochę kontakt z rzeczywistością mi się pogmatwał. Tabletka żeby zasnąć, tabletka rano, żeby funkcjonować. I tylko dłonie drżą coraz bardziej, agresja osiąga maxa i rozsypuję się emocjonalnie.

Brak komentarzy: