15 marca 2006

Zawodowo bez zmian :(

Sześć dni myślenia a decyzja od czapy. W sumie to może nawet nie decyzja, ale jej uzasadnienie. Zabiło mnie na miejscu. A brzmiało mniej więcej tak:

Dziękujemy za spotkanie. Wybraliśmy na to stanowisko inną osobę, osobę o mniejszych kwalifikacjach i doświadczeniu, ale taką, dla której będzie to prawdziwy awans. Obawiamy się, że nasza firma nie spełni pani oczekiwań i szybko byśmy panią stracili na rzecz większej organizacji.

No załamać się można, wygląda na to, że ciepła posadka w niedużej, spokojnej firmie już nie jest mi pisana, bo zakwalifikowałam się do kategorii koncernowych molochów fabrycznych. Tyle tylko, że nie jestem zawziętym japiszonem i zdobywanie szczebelków korporacyjnej drabinki nie jest moim priorytetem. Mówi się, że co nas nie zabije to nas wzmocni. Możliwe. Ale dziś mnie zabiła na miejscu ta argumentacja. Jak zmartwychwstanę to pomyślę co dalej.

================

Azael azael69@wp.pl2006-03-16 14:00:42 83.31.5.46
doskonale Cię rozumiem... kilka razy słyszałem podobny tekst a dwa razy nawet czytałem!potem zmieniłem nieco CV... odchudziłem je.nie umieraj Zoo...będzie przykro...

Brak komentarzy: