16 czerwca 2015

Rękawiczka


dość długo
obdarowywała mnie
wzrokiem myśli
wyciągając dłoń
zaprosiła mnie
na schody
w półmroku
głośnej muzyki
wpasowała się
ciałem w ciało
obrysowała kontur
moich ust poślinionym kciukiem
rozmazując szminkę
wtargnęła  niecierpliwie do środka
ugryzłam ją
uderzyła mnie
weszła gwałtem
dłoni we mnie
nie chciała wzajemności
zaspokoiła mnie szybko
i odeszła
zostawiła we mnie trofeum
koronkową rękawiczkę

Izabela Monika Bill


http://kochankapoezji.jimdo.com/erotyki/


Nostalgia dosiadła mnie dziś rano, w chłodny poranek. Spacerującą w parku dostrzegłam kobietę. Nieznajomą. Tak sądzę. Kiedy szła niespiesznie kołysząc biodrami nie mogłam nie wodzić za nią wzrokiem ciepłym i lepkim. Dreszcz przebiegał po skórze raz za razem. A może to tylko chłód poranka. Tuż po wschodzie słońca, park pusty, senny jeszcze, ledwie niektóre ptaki obwieszczały światu dzień. Odwróciła głowę, skrzyżowała spojrzenie. Kąciki ust uniosły się nieznacznie, lekko asymetrycznie. Powiekami odgrodziła się od świata, od parku, ode mnie. Odeszła bez słowa, mentalne palce wplotłam w trawę, żeby pozostać w miejscu. Rzęsami wydrapałam wokół siebie fosę żeby nie rzucić się jej pod nogi.

Ciepły uśmiech, w chłodny poranek. Muśnięcie powietrza powieką. W życiu piękne są tylko chwilę i każda jest jedyna w swoim rodzaju. Dla takich uniesień warto jest je kolekcjonować. 
Kobiety. 
Chwile. 
Kobiece chwile. 
Chwilowe kobiety. 
Carpe diem.

Brak komentarzy: