21 maja 2007

Anna

Anna była jeźdźcem doprawdy wspaniałym.
Noc i dzień jechaliśmy w tym ścisłym ordynku.
To księżyc nas oświecił,To słońce olśniło,
Spadały liście w stratowaną pościel.
Aż wreszcie śnieg zabielił ślady.
Do dziś jeszcze noszę tę kropelkę potu,
Co mi Anna w galopie na pierś upuściła.
Jerzy Górzański

Dopiero go poznaję, z tym specyficznym spojrzeniem na cielesność, na fizyczność i uniesienie. Na razie jeszcze nie wiem jeszcze czy polubię, ten sposób słów składania. Wiem jednak, że warto go poznać. Bo, że nietypowy jest to już wiem.

Brak komentarzy: