2 stycznia 2011

Gra wstępna

Autor: Tomasz Jastrun

Sześćdziesiąt dwa felietony z erotyką w tle lub w roli głównej. Rozmowy wewnętrzne i cytaty z rzeczywistych dialogów. Retrospekcje zdarzeń i ludzi. W charakterystyczny dla siebie liryczny sposób autor pokazuje kolekcję wspomnień. Każda opowiastka jest jak zapalana zapałka – rozbłyskuje – płonie i gaśnie. Delikatność sąsiaduje tu z dosadnością, łagodność z ironią, dzięki temu tematyka jakże jest różnorodna. Jak wielu autorów zdecydowało się napisać cokolwiek na temat seksualności towarzyszącej upływowi lat? Zmieniającej się powłoce człowieczeństwa i ciągle żywym duchu? Albo poświęcić felieton pośladkom – w różnych ich aspektach – od słowotworu po napięcie skóry.

Jastrun skonstruował muzeum wspomnień gdzie hotelowa miłość z odpowiednim partnerem zyskała miano pięciogwiazdkowego orgazmu a jedna z partnerek została uwieczniona takim oto opisem " Byłem kiedyś z kobietą, która była tak ekspresyjna wokalnie, że sąsiedzi wezwali policję, bo byli pewnie, że ja morduję".


Ta książka jest jak owoc granatu – pełno w niej maleńkich, soczystych, słodko-kwaśnych smaczków. A że jak owoc granatu jest złożona - w tym przypadku z felietonów bardzo dobrze sprawdza się jako dodatek do codzienności. Nie trzeba jej czytać za jednym zamachem. Wręcz przeciwnie – felieton lub dwa do popołudniowej kawy i od razu nastrój się poprawia. Intrygująca treść podana w lekkostrawnej formie, przyprawiona twarzami i nazwiskami czasami bardzo znanych ludzi z odrobiną współczesności czyli tym, co można nazwać tłem socjologicznym. Urzekło mnie podsumowanie w jednym z felietonów. Urzekło celnością spostrzeżenia i prawdziwością sedna:


"Polska jest w dziedzinie erotyki krajem wielce skomplikowanym, pruderyjnym i rozpustnym, tolerancyjnym i obskuranckim, spiętym i rozpiętym – czyli niezły mamy tu bigos. Na szczęście dobrze przyrządzony bigos to interesująca potrawa".


Warto sięgnąć po Grę wstępną choćby jako przerywnik między dwoma mrugnięciami powieki.


Brak komentarzy: