3 lipca 2005

Pamiątki

Nie da się wejść dwa razy do tej samej rzeki. W każdym razie nie w tym samym miejscu. Stare chińskie przysłowie… jakie prawdziwe. To dotyczy wielu rzeczy, wielu spraw, w każdym razie w moim życiu się sprawdza. Potrafię wybaczać, mogę zapomnieć, z pamięci wymazać mogę… ale nigdy nie jest tak przedtem. A potem to już coś na kształt równi pochyłej. Niby jest ale inaczej. Męczę się i czuję się osaczona, przez rzeczywistość, która jeszcze do niedawna była moim życiem. A czym jest teraz? Nieznośnym, natrętnym przypominaniem o ty, co było. Wyrzutem sumienia? Nie, nie wyrzucam sobie tego jak żyję, nie staram się zmienić żeby się przypodobać. Zmienianie ludzi to sukces na krótki dystans, wcześniej czy później prawdziwa natura dojdzie do głosu.

A ja siedzę w pokoju, wśród ognia, który był ze mną na Łące. Siedzę wpatrując się w te same płomienie… te same… I chociaż każdy z nich przypomina te chwile ponad czasem, przypomina mi także, że to tylko wspomnienie. Wspaniała projekcja wspaniałej chwili w moim umyśle. To było coś nie z tej ziemi. W XXI wieku odrzucić zdobycze cywilizacji na rzecz pierwotnej ciemnej nocy. Spotkać się z kimś i nie spojrzeć mu w oczy, nie widzieć twarzy…

Nie chcę żyć wspomnieniami, ale inaczej nie potrafię. Wspomnienia są częścią mnie, w każdym z nich zostawiłam cząstkę swojej duszy. Jeżeli odrzucę wspomnienia to nie będę kompletna, pogubię kawałki siebie. Wspomnienia są wieczne, w każdym razie moje są wieczne. Tak było z Kobietą-Która-Podarowała-Mi-Różę. Tak, Ona jest jednym z tych wspomnień, które są niezniszczalne. A Ten-Który-Mnie-Dotknął? Jak z Nim jest? No cóż, znajdzie miejsce obok Kobiety-Która-Podarowała-Mi-Różę, a Jego prezent obok róży. Może tak będzie najlepiej, może pozostając wspomnieniem będą żyły długo i szczęśliwie…

Życie jest takie krótkie…takie szybkie… Sama zauważam, że żyję od piątku do piątku, tydzień przelatuje mi błyskawicznie przez palce. Jest jeszcze tyle osób, które chcą być poznane, pokochane przeze mnie, tyle zdarzeń, które chcą być moimi wspomnieniami…

Pamiątki
Niebieskie oczy, krągłe paciory,
kąpane w niebie w dawne wieczory,
leżą w komodzie, w starej szufladzie
-kurz na nie pada, warstwą się kładzie...
Pocałowania, słodkie pieszczoty,
pachnące jeszcze wonią tęsknoty,
z dala od ludzi, z dala od zgiełku,
na dnie szuflady więdną w pudełku.
I nic już więcej, tylko dwie róże,
i jedno słowo złote i duże,
zwinięte w papier leży w ukryciu
-może się przydać jeszcze raz w życiu.
MPJ

Brak komentarzy: