10 lipca 2005

Miałam sen…

I stało się to, czego mogłam spodziewać się jedynie w najczarniejszych myślach. To co się stało miało i mogło mieć jedynie wymiar metafizyczny. Tak, teraz wiem to już na pewno. Był czas oczekiwania, był czas tworzenia świata, czas opowieści tak intymnych i tak magicznych jak to tylko możliwe. Był taki czas… A potem nagle pojawiła się data, konkretny dzień w rzeczywistym kalendarzu, oznaczony, naznaczony, napiętnowany. I wszystko skupiło się na tym, co miało się wydarzyć. Miało się wydarzyć? Nie, na tym, co nie miało się wydarzyć wcale. Niezmierzone przestrzenie, niezgłębione słowa musiały zmierzyć się nagle z ograniczeniami rzeczywistości świata fizycznego. Co przyniosły? Emocje, szalone emocje i całe morze przyjemności. Ale przyniosły coś jeszcze. Inny odbiór wydarzeń.

Teraz jestem tylko dziewczynką z zapałkami. Tą, która rozświetla mrok pojedynczym małym błyskiem, który trwa tyle co żywot jętki jednodniówki. Czy tego chciałam? Nie, nie, nie, po stokroć nie. Niespełnienie boli za bardzo, niedosyt, apetyt, który trzeba trzymać na wodzy. Nie chcę tego już nigdy więcej. Nie chcę wysuwać żądań. Nie chcę tłumaczyć dlaczego czegoś chcę. Nie potrafię żyć bez tej magii, ale nie jestem dość silna żeby konfrontować ją z rzeczywistością. Każde następne spotkanie byłoby zapewne bardziej jeszcze ekscytujące, ale i bardziej bolesne. Za bardzo. Zostanę więc w przyjaznym i bezpiecznym świecie kwiatów, mgieł i ognia. Zostanę tam i zapomnę drogę do płomiennego kręgu, który jest na styku światów. Będę pamiętać, że mistyka nabrała ciała, ale zdławię w sobie pragnienie by poczuć to znowu. Odpłynę w świat dotyku dłoni myśli zapominając o aksamitnych opuszkach palców. Okryję się ciepłym dotykiem słów zapominając oddech, który ogrzewał mi kark. Z każdym kryształkiem brązowego cukru, który rozpuści się w moich ustach ta noc będzie stawała się nocą ze snów.

Noc Dotyku nie była rzeczywista… nie była rzeczywista… nie stała się… nie było jej… i nie będzie… przecież jeżeli będę sobie to powtarzać odpowiednio długo to muszę w to uwierzyć. Zacznę od razu. To był sen… tak… miałam sen… piękny sen… To był sen…

Brak komentarzy: