25 lutego 2008

Martin Kovalik - kolekcjoner subtelnego uroku

Z jego zdjęć emanuje subtelna aura erotyki, ulotna, wręcz efemeryczna. Zatrzymuje w kadrze oddech odurzającej woni. Mieszanka zawstydzenia i ekshibicjonizmu przysłonięta delikatną pajęczyną szydełkowej woalki. A może to coś więcej? Może to nie woalka ale skraj sukienki albo bluzeczki? Promiemieniująca delikatność w oprawie z nibyubrania. Nieodparte wrażenie podglądania, przyłapania na uchylaniu rąbka tajemnicy...

Zbliżenie. Szkło obiektywu niemal ociera się o wargi. I nie wiadomo czy obecne na nich palce rozchylają podwoje jaspisowej jaskini czy wręcz przeciwnie - wzbraniają do niej dostępu. Obraz jakże zwyczajny, a jednocześnie jakże magiczny. Idealna kompozycja jutrzenki, ktorej blask powoli wydobywa z mroków ciepłej jeszcze nocy zakamarki intymności. Światło powoli przeslizgujące się po skórze, niesmiało przeganiające świeże wspomnienie rozkoszy...


Spelnione oczekiwanie, które mozna uczcić lampką wina. Barwa płynu przywołująca na myśl krew, która jeszcze nie tak dawno wrzala w uniesieniu. Teraz wyciszając się rozpływa się uspokojona po ciele. Dłoń bez drżenia sięgająca po kieliszek wypełniony burgundowym wspomnieniem lata. Długa nóżka kieliszka stająca na straży nietykalności, az do kolejnej nocy, która rozpocznie gra z woalem...


Taki wlasnie potrafi być Martin Kovalik - czarujący, uwodzący, kobiecy...

Brak komentarzy: