26 lutego 2008

Chardonnay Planeta

Alkohol w moim organizmie lubi czynić spustoszenie niestety. Mówią, że trening czyni mistrza, ale wolę raczej stosować metody homeopatyczne – maleńkie dawki trucizny nie tylko nie zabijają, ale wręcz pomagają. Zgodnie z tą metodą dostarczam organizmowi niewielkie próbki w celu stwierdzenia, która kombinacja tej trucizny najbardziej mu odpowiada. Niezagrożone pozostaje miejsce tradycyjnej mieszanki - Gordon’s lub Beefeater w towarzystwie tonicu. Utrzymuje swoją pozycję Jose Cuervo oraz Olmeca zarówno w wersji z cynamon & mandarynką jak i sól & cytryna. Obronił się na pozycji beniaminka John Walker z połówką cytryny. I nagle, niespodziewanie wprost na piedestał, przed wszystkimi innymi wkroczyło wino. No, dobra nie wino tylko -Chardonnay. A żeby już być precyzyjna do bólu to cudo pochodzi z Sycylii, a „popełniono” je w winnicy Francesco Planeta. Rozkosz smakowania tego trunku nie jest do opisania, po prostu nie ma takich słów, nie istnieją. Już sama barwa i konsystencja zbija z nóg. Gęsta, nasycona, ociekająca słońcem. Nic wspólnego z cienkuszowatą barwą płynu pod tytułem zielona herbata. To chardonnay jest po prosu mięsiste w kolorze, głęboko bursztynowe. Ale nic to w porównaniu z rewolucją, w jaką wprawia kubki smakowe. Absolutnie kosmiczna kombinacja smaków. Zaskakująca. Jednym słowem – wino nie ma prawa tak smakować. Jest miękkie i ciepłe, zupełnie nie wyczuwa się w nim elementów przychodzących na myśl na hasło – białe, wytrawne. Jakkolwiek dziwacznie by to nie zabrzmiało przywodzi mi na myśl smak wulkanu z pomarańczą. Aż dziw, że nie słychać cichego syknięcia w zetknięciu z językiem. Niesamowicie ciepłe, mimo, że ma tylko te swoje czternaście stopni, a jednocześnie orzeźwiające. W delikatności smaku zatraca się gdzieś całkowicie prozaiczny alkohol. Absolutnie druzgocące zmysły wszelakie. Ambrozja. Dokładnie tak – ambrozja przez baaardzo duże A. Każda ciężka głowa nazajutrz warta jest spektaklu dnia wczorajszego, każdej jego kropli. Jego Wysokość Planeta Chardonnay 2006. Wiele jestem w stanie zrobić dlań.

Brak komentarzy: