30 grudnia 2008

Richard Young - Studium dopieszczenia

Richard Young kolejny przypadek artysty spełnionego w dorosłości. No bo jak inaczej określić człowieka, urodzonego w Yourshire w 1961 roku, który po ukończeniu studiów artystycznych decyduje się na pracę w inżynieryjnym przedsiębiorstwie? Na szczęście jego pasja do podróżowania zawiodła go na Środkowy Wschód, gdzie zakotwiczył aż na dziewiętnaście lat. Obecnie osiadł w Devon, gdzie komercjalizuje swoją twórczość – posiadaną łatwość do rysowania, skoncentrowaną na ciele, w tym, w szczególności na ciele nagim lub… tańczącym. Jego prace należałoby określić jednym słowem – dopieszczone. I to zarówno pod względem pociągnięć pędzla czy węgla jak i kompozycji. Kobiety na jego płótnach roztaczają aurę swojej woni, przesyconą upojna barwą spełnienia. Rozciągnięte leniwie jak kotki jeszcze dyszą dopiero co zaspokojoną namiętnością. Nie potrafię pomyśleć o nich inaczej jak tylko – jeszcze ciepłe, jeszcze wilgotne, jeszcze zdyszane. I chociaż artysta próbował uchwycić je w bezruchu to ich piersi wciąż jeszcze falują w rozedrganym oddechu, nozdrza unoszą się łapiąc łapczywie hausty powietrza, ciało dopiero co wyprężyło się w ekstazie. Tak, bez wątpienia mogę nadać mu miano Pierwszego Dopieszczyciela.















Rozogniona samba, płonące tango, zmysłowy balet i pelnokrwiste flamenco - zatrzymane pod pędzlem w galerii Dancers cielesność kobiecości w galerii Figurative to coś, co szczególnie polecam.

Nie mogłoby również zabraknąć czerwieni rozchylonych warg. Zmysłowo zapraszających do tego żeby ich dotknąć. Przyprószone bielą może wyschnięte od zbyt szybkiego oddechu i krzyku, a może z zaschniętą i skruszoną już teraz powłoką z płynnej męskości? Kto może wiedzieć, jak to było naprawdę…


Brak komentarzy: