15 grudnia 2007

Pędzel miłości

"Pędzel miłości. Penis – życie i twórczość" autorstwa Bo Coolsaet’a

Jeden z nielicznych przypadków, kiedy o sprawach ogólnie nazywanych „tymi sprawami” autor opowiada nie tylko w sposób przyswajalny dla zwykłego człowieka, ale wręcz bardzo zajmująco. Ciekawa jest już formuła książki – nie monolog przeładowany terminologią medyczna, nie felietony, ale korespondencja faksowo-listowa oraz zapisy rozmów. Tak, właśnie dialog między dwoma mężczyznami, z których jeden jest klasycznym posiadaczem i użytkownikiem penisa, a drugi dodatkowo uznanym urologiem. Forma pytań zadawanych przez użytkownika, jego drążenie tematu sprawia, że temat wciąga zarówno udzielającego odpowiedzi, jak i czytelnika.

Kopalnia wiedzy na temat anatomii. Nigdy nie przypuszczałam, że do erekcji ‘przykłada palce’ aż tyle mięśni. Bo to i dźwigacz jądra, i mięsień opuszkowo-jamisty, i kulszowo-jamisty, i opuszkowo-gąbczasty. Przede wszystkim jednak informacja na temat ćwiczeń mięśni przepony miednicy (taki odpowiednik kobiecego Kegla). Krótko mówiąc jak wykorzystać korki na ulicach do efektywniejszego korzystania z własnego sprzętu , a docelowo zwiększenia zadowolenia z seksu zarówno penisoposiadacza jak i jego partnerki czy partnera. Opowieści o fascynującej (moim zdaniem) fizjologii wytrysku – odruchy warunkowe i bezwarunkowe zadające kłam teoriom powstrzymywania wytrysku siła woli (zwłaszcza metodą myślenia o czymś innym i aseksualnym). Co można, to można, ale na odruchy bezwarunkowe nie ma mocnych – czysta żywa fizjologia. Garść informacji na temat tego komu i do czego prostata potrzebna. I wiele innych ciekawostek.

Formuła książki pozwala połknąć ją niemal za jednym zamachem ze względu na swoją lekkostrawność. Interesująca z punktu widzenia kobiety, ale facet znający swojego penisa ‘od małego’ znajdzie tu informację, które go zaskoczą.



Brak komentarzy: