Lecz mój czujny wróg był jak szczur,
Wsypał proch do kilku dziur,
Przyszła noc podpalił wtedy lont,
I tak wszystko to czego się tknę,
W proch i pył obraca się,
Nie wiem sam gdzie miejsce dla mnie jest
Na dobranoc, w środku samotnej nocy dostało mi się jeszcze wiaderko pomyj z najmniej spodziewanej strony. Smutne. Bardzo smutne. Dlaczego ci, których kochamy ranią najmocniej? Nie wiem, ale wiem, że tak jest. Niejednokrotnie już tego doświadczyłam. Ze smutkiem na ustach i łzami na policzku zasypiam, zostało mi jakieś trzy i pół godziny na sen…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz