9 marca 2006

Szwed przyleci w piątek

Dokładnie tak.
Hasło: Najlepsi Szwedzi są w Warszawie.
Odzew: zoozanna lubi ich tylko wiosną.
Znaczy w oryginale to były kasztany, Paryż i jesień, ale od czego parafraza?Wyzdrowiał już i przylatuje. Znaczy to, że Generalny łyknął ze smakiem to, co opowiadałam w hotelowej knajpie. Pytanie tylko po co przylatuje Szwed? Czy spotkać się z grupką i wybrać czy tylko dla formalności klepnąć wybór Generalnego i namaścić wybrańca? Czeka mnie jeszcze kilka dni niepewności. Jak ja nie lubię czekać, to się chyba nigdy już we mnie nie zmieni. Czekanie to taka bezsensowna czynność. Póki co mam jeszcze jedno spotkanie w przyszłym tygodniu no i ciągłe (nie posuwające się naprzód) negocjacje z obecnym pryncypałem.Jutro podpisanie sprawozdań przez biegłego i powoli rok 2005 stanie się elementem historii. Czas przygotować się na piątek. Koncepcja, struktura, harmonogram, prezentacja. Ekscytująca perspektywa. I przerażająca. Ale co tam, przeżyliśmy szwedzki potop to i Szweda solo przeżyjemy. Do dzieła!

Brak komentarzy: