23 lutego 2006

Się udało!

Obwieszczam wszem i wobec, że po wielu nieprzespanych nocach i dniach udało mi się:
- wyprostować wszystkie (pozostające mniej lub bardziej w sprzeczności z prawem, logiką i regułami sztuki księgowej) kocopoły pozostawione przez poprzedniczkę
- nie dostać kręćka przy śledzeniu i wymyślaniu co autorka miała na myśli (hieroglify egipskie to przy tym pipa)
- nie wylać całego niekompetentnego personelu na pisk (ale co się odwlecze to nie uciecze)
- nie opluć pryncypała (jeszcze będzie okazja!)
- nie rzucić kompem (dobrze, że pod dostatkiem było butelek z mineralną – plastykowych)
- nie zasnąć za kierownicą podczas późnych powrotów do domu i wczesnych wyjazdów do pracy (powoli już można obserwować wschody słońca, szkoda tylko, że całą energię zużywam na utrzymanie powiek w pozycji półotwartej).

Nie mogę powiedzieć, że cała stajnia Augiasza została posprzątana, ale teraz zostało już tylko końcowe cyferki poukładać według przepisu audytorów (obawiam się, że gdyby dostali coś nie w swoim szablonie nie byliby w stanie tego sprawdzić i się do tego ustosunkować). I tym optymistycznym akcentem zabieram się do wypełniania tabelek.

A wieczorem… wieczorem… spotkanie z generalnym. I się zobaczy gdzie się będzie ‘sprzątało’ od maja.

Brak komentarzy: