16 lipca 2015

Pistolet i inne opowieści



Najpiękniejsze jest to, że kiedy już doświadczam wrażenia, że wiem wszystko o czymś, co moim mrocznym przedmiotem pożądania jest nagle grom z jasnego nieba spada i rozświetlając nieboskłon ukazuje nieznane oblicze tego czegoś. O tym, że pistolet, zwłaszcza pewien konkretny model, stawiają mnie na baczność, rozmiękczając jednocześnie kolana i nawilżając wnętrze wiadomo nie od dziś. O tym, że bliskość takowego całkowicie eliminuje skupienie i umiejętność logicznego myślenia także. Nie jest także nowością fakt, że czytanie o pistolecie uruchamia seksualną reakcję łańcuchową. 

W głowie momentalnie zaczyna migać krwisto czerwony neon przypominający o scenariuszu czekającym na realizację. Cóż musi czekać nadal – nie spotkałam osoby, z którą mogłabym to zrealizować. Prawdę mówiąc, spotkałam, ale nie chcę jej wciągać w mroczna stronę duszy, dla własnego bezpieczeństwa. Border line to przy nim małe miki, obawiam się, że przekroczylibyśmy wszystkie istniejące granice, z akcentem na wszystkie. Może jeszcze do tego dojrzeję, bo jest to niewątpliwie Wirtuoz operowania broną, nie tylko moja ukochana siedemnastką. Może. Kiedyś.
Dziś dostałam, ponownie, słowa zaklęte w dźwięki. Tym razem słowa, wśród których pojawiły się zamek, tylne położenie, komora nabojowa, zderzak, chwyt, lufa, sprężyna powrotna, magazynek, suwadło i kilka innych, których brzmienie przyprawia mnie o drżenie, nie tylko serca. Litania do rozkoszy. Słowa rozgrzewające trzewia do czerwoności.  Głos, który wyjątkowo do nich pasuje. I to uczucie, że właśnie robię coś… nie tyle zakazanego, co raczej hmm powiedzmy nietypowego.
Kiedyś, via FetLife poznałam kilka osób zakręconych na punkcie broni, jej wykorzystania w kontekście seksualnym ale nie całkiem w sposób charakterystyczny dla mnie. Przestałam szukać, zaczęłam rozwijać moją wersję tej przyjemności.

Słowa, które dostałam popchnęły mnie dalej, znów chce mi się chcieć szukać, znajdować i cieszyć się tym.  Ciekawe czy sam głos, mówiący inne słowa jest w stanie poprowadzić mnie na krawędź spełnienia. Słowa, które mi podarował potrafiły. A brzmienie słowa ‘suwadło’ i odgłos przełykanej śliny będą mi towarzyszyły tej nocy.

Dziękuję Głosie. Za Słowa. Za inspirację. Za przyjemność. Za Finale Grande :)

Brak komentarzy: