8 lipca 2015

Kobieta na ławce



Przed moim biurem jest park, niewielki ale bardzo malowniczy i urokliwy. Położony na skarpie, u podnóża której rozciąga się spory staw z drewnianym mostkiem. Stare drzewa dają przyjemny cień w upalne dni, na ścieżkach, na ławeczkach a nawet na maleńkim placyku z huśtawkami. Z powodu pustymi gastronomiczno-kawiarnianej parkowe ławeczki stają się miejscem szybkich spotkań. Ot taki kwadrans na kawę.

Tak się złożyło, że w ciągu tygodnia dwie kobiety towarzyszyły mi w czasie takowego kwadransa. Wczoraj Laleczka z porcelany przyjechała z dwoma kubkami kawy. I nie uszło to uwadze biurowych obserwatorów. I nie obeszło się bez sakramentalnego pytania a kto to? To nie ta sama co tydzień temu. Kobiety. Bez nich nudno, z nimi trudno.

A Laleczka jak zawsze urocza i ponętna, tym razem rozmowa o mężczyznach i dzieciach, odwyku popracowym, wakacyjnych planach i… No właśnie. Zaproponowałam żeby towarzyszyła mi w czasie wrześniowego kursu T1. Nie nurkowo co prawda, ale osobiście. Mieć ją dla siebie przez całe 9 wieczorów i nocy, patrzeć jak prowadzi auto, popijać białe wino i… no właśnie. Już się cieszę i zamawiam lokum z dużym łóżkiem. Tak na wszelki wypadek bo, że chce jechać ze mną to już wiem, teraz jeszcze muszę pogadać z jej mężczyzną. Trala lala to może być piękny wrzesień.

Brak komentarzy: