5 maja 2008

Laleczka z porcelany

Wielka przyjemnością było wziąć w ramiona te filigranową postać. Znów pachniała tak słodko. Krucha i ufna. Mniam. Nie ma się co oszukiwać chciałaby się ją schrupać jak eklerkę, tak, żeby to, co w środku zostało lubieżnie na brodzie. Nie wiem jak długo dam radę jeszcze opierać się jej aurze, a może właśnie nie należy czekać. Zawsze kiedy ją tulę mam wrażenie, że dochodzimy do niewidzialnej linii i nie starcza charakteru, żeby ją przekroczyć. Wpić się w te zmysłowe usta, do utraty tchu, do zatracenia.
To takie urocze wrócić po nieobecności i widzieć, że ktoś czeka. Na mój powrót. Laleczka z porcelany, można popatrzeć, można dotknąć, ale nie można zabrać ze sobą. Jeszcze nie.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Look but don't touch
Touch but don't taste
Taste but don't swallow :-)

Arcygenialna

Anonimowy pisze...

Piękny tekst :) Viktoria