18 maja 2008

Obnażające cięcie

Obcięła włosy, ma teraz zawadiacko opadającą na twarz grzywkę i bezwstydnie obnażony karczek. Kiedy odwraca się ode mnie mam ochotę zostawić ślady zębów na tym skrawku skóry poniżej linii włosów. Patrzeć jak promyki dreszczy rozchodzą się wzdłuż kręgosłupa, jak zaplata palce przedłużając drżenie. Jest jak motyl, który przysiadł na wyciągniętej dłoni – upajasz się tą chwilą i zdarzeniem, ale spróbujesz zamknąć dłoń a odleci. Motyl o wulkanicznej osobowości. Motyle łapie się w siatkę, może czas już zacząć zaplatać sieć – wyglądałaby zjawiskowo półnaga, rozpostarta na sznurach, w chybocącym świetle świec. Ubraną w sznur, wygiętą w ekstatyczny łuk uwiecznić w kadrze. Uwielbiam kompozycje z kobiet i sznurów, wyjątkowo inspirujące to połączenia. Ją widziałabym w rdzawozłotym oplocie, z przewiązanymi oczyma i rozchylonymi wargami i drżącymi palcami.

Brak komentarzy: