24 września 2005

Zaangażowanie?!

Młodą trudno wyciągnąć z wody, odkąd zaczęła pływać samodzielnie trzeba mieć oczy dookoła głowy. Maskę dobrałam jej dobrą jeszcze jej posłuży chwilę, ale fajkę trzeba będzie sprawić nową i to niemal natychmiast (zrobiła to potrafią zrobić kursanci nurkowi nawet z automatami) – odgryzła ustnik fajki. Robiąc przy tym potworny lament, że zepsuła sprzęcior. No cóż zdarza się w najporządniejszych rodzinach. Jutro dostanie którąś z naszych jeżeli ustnik będzie pasował, są co prawda trochę krótsze, ale wyjdzie w praniu. Tak czy inaczej maska i fajka są już na stałym wyposażeniu, używane także do normalnego pływania a czasami także na lądzie. Co ciekawe, spodziewałam się, że nuranie będzie jednym z tych nielicznych momentów, kiedy Młoda jest bezgłośna. Nic z tego. Ona nawet z głową pod wodą i fajką w zębach nie przestaje gadać, mało tego ona ŚPIEWA (!!!) przez fajkę. Cała nadzieja w przyszłości – z automatem ten numer nie przejdzie na szczęście. To znaczy werbalizować można ale nie ma to żadnego sensu bo nikt nie jest w stanie zrozumieć.

Brak komentarzy: