16 września 2005

Jak łatwo się zapomnieć…

Czy można się zapomnieć oddychając tym samym powietrzem co zazwyczaj ale w nieco odmienny sposób? Można. Zdecydowanie można. Dziś przez blisko godzinę obserwowałam dwa gatunki. Stado ryb wielkości dużych pstrągów, żerujących rankiem a potem, pod wieczór kraby. Z karbami jest łatwiej poruszają się wolno i trudno je wypatrzyć, ale kiedy już raz oko wyłowi kształt ich ciała nie można się skupić na niczym innym. Istnieje tylko toń unosząca ciało w delikatnym kołysaniu, toń unosząca tuż obok ławice narybku i drobiny planktonu, opadające łagodnie dno, a w raz z nim rosnąca głębokość. I tylko oczy skupione na niezgrabnym, wydawałoby się, skorupiaku pozwalają utrzymać właściwą pozycję i nie poddać się wołaniu głębiny. A on – krab – patyczkowatymi odnóżami przenosi do otworu gębowego drobiny materii, które przeszukuje w nadziei na znalezienie pokarmu. Czy można spędzić godzinę na podglądaniu życia kraba? Można i jest to fascynujące. Poza tym same kraby są różne. Jeden z tych, które obserwowałam był raczej korpulentny i zdecydowany w ruchach, konsekwentnie dążył w sobie tylko znanym kierunku. Zmieniał trasę, chował się pod duże kamienie, robił uniki. Żył, zdecydowanie żył. A drugi? Drugi był (chyba) dużo starszy, jego głównym zajęciem było przeszukiwanie osadów. Cały był porośnięty glonami (albo innymi glonopodobnymi istotami). On sam był środowiskiem, biotopem dla kilku gatunków. Niemrawy, jakby śpiący, nazwany krabem niezgułą. A może to wynik bagażu doświadczeń jakie zebrał w ciągu swojego życia? Może to jest recepta na długowieczność i szczęśliwe życie? Możliwe… Tylko czy to jest życie? PS. Sprawdzić jak długo żyją kraby.

Zupełnie inaczej rzecz się ma z rybami. Te są szybkie, ich obserwacja wymaga ciągłej zmiany położenia, ciągłego dotrzymywania im kroku. Jakże łatwo wówczas przekroczyć granicę, granicę, za którą życie ma już zupełnie inną cenę. W pogoni za połyskliwą istotą jeden ruch płetwą potrafi przenieść o metr, kolejne machnięcie i kolejny metr. Pół biedy jeśli to odległość w poziomie, choć i wówczas można mieć kłopot z powrotem do brzegu. Gorzej jeśli te metry mierzone są pionowo. Błyskawicznie z przepisowych osiemnastu robi się dwudziesty metr, dwudziesty pierwszy i świadomość, że przecież nic się nie może stać, bo to tylko dwa, trzy metry. I tylko o te dwa, trzy metry może być za daleko kiedy przyszłoby ćwiczyć cesę. Ryby potrafią zwabić na manowce jak żadne inne stworzenia…

Brak komentarzy: