5 września 2005

Piedestał a rzeczywistość

Ideał nie sięgnął bruku. Nadal stoi na piedestale, nadal wznoszę oczy ku niemu. Ta nominacja jest dożywotnia. I nawet jeśli nie wszystko było tak jak bym sobie tego życzyła – nie ważne. Nie idealizuję Pani bezwiednie. Mam świadomość wad i ograniczeń. Po prostu jest. Ona i tylko Ona. Jedna jedyna. Żadna z kobiet nie jest w stanie zagrozić tej pozycji. Lecz jest ktoś kto nawet nie musi Jej detronizować, ponieważ jest w moim życiu najważniejszy – Pan Mąż. Jestem mu wdzięczna, że pozwolił mi sięgnąć po moje marzenie, że pozwolił i pomógł je zrealizować. Bez Niego to wszystko nie mogłoby się wydarzyć. Jego miłość jest moją siłą. W zamian mogę Mu ofiarować jedynie siebie, moją wyobraźnię, moje uwielbienie i moją uległość. Tylko tyle…

Brak komentarzy: