Rozwiązywanie konfliktów za pomocą gipsu. Potrzebna jedna zagipsowana i puchnąca kończyna dolna, gigantyczna ilość farmaceutyki przeciwbólowej i słowo, którego dotychczas nie nadużywałam. Niewielki, trzyliterowe, wymowne NIE. Bez argumentacji, bez tłumaczenia. Po prostu nie. We wszystkich możliwych konfiguracjach: nie chcę, nie mogę, nie potrafię, nie mam czasu, to nie należy do moich obowiązków, nie mnie za to płacą, nie biorę udziału w tym projekcie, nie wiedziałam, nie byłam, nie zrobię, nie napiszę, nie wypełnię. Po prostu nie.
4 września 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
Masz do tego Prawo :) Pozdrawiam
Prześlij komentarz