14 kwietnia 2008

Przedsmak męczącego :) wypoczynku

Za dziesięć dni będę tam, gdzie woda jest przejrzysta, gdzie słońce nakazuje szukać cienia a ludzie odziewają się w neopren. Chyba jeszcze nigdy nie leciałan na nury tak bardzo z marszu. A tu jeszcze tyle rzeczy pod rodze do zrobienia. Parę dupereli trzeba dobrac przed wyjazdem, z ludzmi się spotkac, materiały jakieś poczytać. A gdzieś ównolegle całkiem sporo różności pracowych wymagających zakończonia przed wyjściem. I spotkanie (potencjalne jak na razie) w temacie zapełnie przyziemno-futurystycznym. A czas płynie, oj płynie i to coraz szybciej.
Mam w planie że testy niekoniecznie nurkowych zabawek pod wodą. Choć i zastosowanie czysto nurkowych w innych celach tez jest bardzo prawdopodobne. Ot choćby pas krokowy od jacketu, z którym to jeszcze nie miałam przyjemności (co kolwiek to znaczy ;)).

Zatem odliczanie czas zacząć: 11 dni + kilka godziny w metalowej puszce parę kilometrów nad ziemią, kolejnych kilka w metalowej puszcze ale dla odmiany po piachu, a potem już tylko port i jak okiem sięgnąć woda przez tydzień. Mam nadzieję, że jedna rybka z drugą zechcą mi pozować do zdjęć :)

Brak komentarzy: