18 kwietnia 2008

Reset

Niech już będę tam, gdzie dane mi będzie zasypiać i budzić się pod gołym niebem. Zmęczona fizycznie i najbardziej świeżym spojrzeniem na siebie i świat dookoła. Niech zapomnę na trochę te zmysłowe wargi, które śmieją się do mnie co dnia. Niech zostaną tu wszelkie ważne sprawy, od których uwalniam się na tydzień. Niech poczuję suchy oddech pustyni zanurzając stopy w słonym bezkresie. Tydzień bez łączności ze światem. Całkowita izolacja. Bez telefonu, maila i temu podobnych historii. Tylko notatnik i ołówek, aparat i kapelut na rozum. Totalny reset.

Brak komentarzy: