31 maja 2009

Szczękę zbieram do dziś

Gdybym tego nie widziała na własne uszy i nie doświadczyła oczyma wiary bym nie dała. Nieomal prorocza okazała wzmianka o Pontonie. Kilka dni później odbyłam rozmowę z matką dziewiętnastolatki, która stała się elementem grupy wsparcia dla wpadniętej koleżanki. Włos zjeżył mi się na głowie kiedy usłyszałam, że Wpadnięta:
- nie słyszała o badania DNA w służbie potwierdzania/ wykluczania ojcostwa (była przekonana, że domniemanemu ojcu wystarczy się nie przyznać)
- nie słyszała o Postinorze Duo, Escapelle ani innych specyfikach „the day after”
- w ramach działań mających na celu eliminację wpadki podjęła głodówkę celem… (uwaga!) „zagłodzenia małego”.

Szukam na podłodze szczęki do dziś. Żeby zobrazować skalę szoku mogę tylko dodać, że Wpadnięta jest tegoroczną maturzystką, uczennicą renomowanego warszawskiego liceum (z zaliczonym przedmiotem wychowanie seksualne!!). Nie wiem czy bardziej nieprawdopodobne czy bardziej żałosne. Po szkole (mimo wszystko) nie spodziewam się zbyt wiele, ale rodzice dali ciała na całej linii. Prawdę powiedziawszy nie dociera do mnie, że można nie wyposażyć dorastającej kobiety w elementarną wiedze z zakresu życia seksualnego. Swoją drogą jak się ona uchowała w dobie wszechobecnego szumu informacyjnego z takimi lukami. Załamka na całej linii.

Brak komentarzy: