20 maja 2012

Lustereczko powiedz przecie...

Nie ma co ściemniać - boję się. No bo jak to się nie bać? Mam obcykane procedury albo raczej miałam je obcykane w starej wersji sprzętowej. A dziś nie dość, że wsio nowe to jeszcze Szeryf się zapowiedział na basenie na inspekcję. Nie mógł, cholera jasna, wybrać się wcześniej? No dobra może wcześniej nie wszystko było na tip top ale obciachu by nie było (no może poza back kickiem). A teraz to spinka żeby się nie zbłaźnić zapominając coś zapić/ założyć/ umocować/ napełnić (niepotrzebne skreślić lub dopisać). To nie żarty przecież uprząż nie ma paru elementów (to podobno na plus) ale czy żenująco nie będzie jeśli mi spadnie z grzbietu? No i spłuczka tylko jedna a odruchowo się do obu sięga przecież. Aaaaaa! Nie mogę, po prostu nie mogę. No przecież nie po to łaziłam na ten basen, żeby teraz pokazać żem nieuk.
A jak nie przywiozą twina? Niby mam plan B czyli Zeagle w samochodzie ale to nie o to biega! Przecież mam zrobić przymiarkę przed sobotnim sprawdzianem w Zakrzówku. Aaaaaa! Aaaaaaby atak paniki zażegnać wsparcie potrzebne!

Brak komentarzy: