27 września 2007

Kobieta oszlifowana cierpieniem ma wartość brylantu

Nie mam w zwyczaju poddawać się kółkom wzajemnej adoracji tworząc listę blogów ‘które odwiedzam’ albo równie banalnie nazwane linkownie. Nie mniej jednak zdarzają się w sieci miejsca, gdzie bywam. Okazjonalnie albo z przyzwyczajenia, różnie. Zawsze jednak miło przyjmuję te, które zapełnione są językiem odpowiadającym mi zarówno pod względem składni jak i metafory. Z niekłamaną przyjemnością zaglądam do tych tekstów pisanych w rodzaju męskim Kobieta oszlifowana cierpieniem ma wartość brylantu. Nie diagnozuję, że pisane to przez mężczyznę jest bo wiele już w sieci spotkałam entych tożsamości tych samych personel. Ale wracając do autora – odpowiada mi retoryka, nastrój i nasycenie emocjami. Zadziwiająco dużo kobiety w tym męskim wcieleniu. Ale co tam – grunt, że słowa poskładane z sukcesem (a o to dość ciężko niestety).

===============
margot__ 2007-10-05 17:56:18 83.24.144.171
zoo..co do autora powiem Ci tak Droga moja..facet z krwi i kości, najprawdziwszy z prawdziwych, rzec bym mogła hmm Przyjaciel..dużo w Nim empatii i doświadczenia a wszystko co opisane zgodne z najprawdziwszą prawdą.. całusy..

sliczna_sami sliczna_sami@o2.pl2007-09-29 13:21:24 194.116.193.13
Witam, Zooza. Dziekuje za to, ze pozwolilas mi, od pewnego czasu, zapoznawac sie ze swoimi myslami, fascynacjami, przezyciami. Dzieki temu rowniez, za Twoim przewodnictwem, poznalam wiele ciekawych miejsc, wielu ciekawych ludzi. To niewatpliwie wzbogaca.Ow KmT, o ktorego blogu wspominasz, jest po prostu mezczyzna - i jako taki, posiada kobiecy pierwiastek duszy - to zupelnie naturalne, szkoda tylko, ze rzadko spotykane. Czyzby tak niewielu mezczyzn zylo miedzy nami? ;-)Pozdrawiam Cie cieplo. :-)

Brak komentarzy: