Wszystkich Świętych, Giżycko, Sochaczew, Płock, Ciechanów,
Warszawa, Puławy, Ożarów, Grodzisk, Warszawa i Boże Narodzenie. Pięć tygodni
bez weekendu, znaczy owszem poza praca ale zamiast spania do południa wstawanie
skoro świt i jazda sto kilometrów lub wielokrotność. No bo przecież w tym kraju
przejechanie stu kilometrów musi zajmować dwie godziny z hakiem. Nie-do-wiary? Proponuję
zaatakować Płock albo Ciechanów stówka w dwie godziny. Albo Giż – niecałe
trzysta kilosów w ‘zaledwie’ pięć i pół
godziny. Masakra z grzybnią przemieszczanie się po kraju.
No ale człowiek sobie nie wybiera tylko działacze Polskiego
Związku Pływackiego. Bo przecież to takie polskie ogłosić w drugiego listopada
obowiązkowy sprawdzian wszechstronności stylowej i wytrzymałości w wersji
obowiązkowej i na dodatek warunkujący udział w przyszłorocznych mistrzostwach
kraju. A zapomniałam dodać, że MUSIAŁ się odbyć w listopadzie br. Sic! No i tak
właśnie wszystkie okręgowe związki (poza warmińsko-mazurskim) spięły poślady i
zorganizowały zawody, żeby zadowolić bandę działaczy w ich perwersyjnych
zachciewajkach.
I tylko o dzieciakach nikt nie pomyślał. Jak takie nagłe
zmiany reguł gry wpisują się w ich plan treningowy albo jaki jest sens katować dwunastolatki
wyścigiem na 800m a jedenastolatki na 400m. Trzymam kciuki, żeby PZP był następny
w kolejce do posprzątania po PZPN.
Do gwiazdki już niedaleko, a tymczasem dziś domowa kolekcja
medali wzbogacona została o kolejną sztukę. W sobotnie, grudniowe przedpołudnie
okazało się, że kobiety lubią brąz, a w szczególności jedna. A przy okazji
ciekawi mnie jak sobie radzą w innych sportach z identycznymi wynikami
zawodników. Dziś okazało się, że dwie zawodniczki uzyskały identyczny czas więc
były dwa złote krążki a trzeci brązowy. Hmm na logikę powinno chyba być dwa
złote, srebrny i brązowy bo nagradza się trzy najlepsze wyniki.
I tym optymistycznym
akcentem udaję się na spoczynek i nie zamierzam wstać jutro przed południem. Budzikom
śmierć!
1 komentarz:
bardzo ciekawe, dzieki
Prześlij komentarz