1 grudnia 2004

Dobrze mi w Twojej obroży

Lady bądź pozdrowiona i pozwól mi złożyć pocałunek na swoich ustach. Niesamowitym jest dla mnie, że mimo tak bogatego doświadczenia w klimatach pragniesz oglądać zatrzymane w kadrze chwile. Jest miło niezmiernie, jedynym wytłumaczeniem jakie znajduję jest to, że rzeczywiście dałam Tobie przyjemność sobą. To był wieczór, który będę pamiętać do końca życia i nawet teraz czuję kurczącą się macicę na samo wspomnienie. Jestem trochę rozdarta między Panem a Panią, ale i dumna bardzo, że przez oboje pożądana. Brakuje mi Twojej cipki, którą mogłabym lizać użyczając Panu swoich dziurek. Wierzę, że dane mi będzie widzieć jeszcze Twoja twarz z bliska, kiedy zawijając smycz na dłoni przyciągasz mnie do siebie. Wierzę, że zechcesz mnie jeszcze obdarzyć bólem i rozkoszą, że zechcesz przyjąć moje łzy. Przeniosłaś mnie w takie obszary, w których nigdy jeszcze nie byłam. Pokazałaś mi fist tak inny od tego, którego zaznałam. Dłoń Pana Męża wsuwająca się we mnie to długa pieszczota, mierzona w godzinach, powoli, delikatnie, milimetr po milimetrze. A kiedy już przekracza magiczną barierę ból ustępuję jedynie nieznacznie. Jego dłoń wypełnia mnie całkowicie i jedyne co może wykonać to delikatne obroty. Twoja pieszczota była jak tornado, gwałtowna i bolesna. Ale jakże piękna. Byłam zaskoczona jak łatwo wsunęłaś we mnie dłoń. Byłam zawstydzona ilością wilgoci, która sączyła się ze mnie. To takie upokarzające, kiedy czuję jak moja wilgoć spływa po udach. Kiedy skończyłaś ze mną na stole musiałam na nim zostać, ponieważ jeszcze przez ładnych parę minut drgało we mnie echo orgazmu. Nie było już żadnej fizycznej stymulacji, ale skurcze pojawiały się ciągle i ciągle. Nie widziałam Twojej Twarzy, ale Pan mówił, że pochłaniało Cię to bez reszty. Wyraz Twojej twarzy wskazywał, że nie było świata poza nami złączonymi tym niesamowitym uściskiem. Każdy Twój dotyk wznosił mnie na wyżyny. Całe szczęście, że zarządzałaś ‘przerwy technologiczne’ inaczej chyba bym eksplodowała. Agnieszko po ostatnim fiście nie byłam w stanie ustać na nogach, bez Waszej pomocy nie zeszłabym z tej ławy. Dałaś mi to, czego tak bardzo pragnęłam – oddać się bez reszty. I chociaż zdarzyło się, że błagałam Cię, żebyś przestała (wybacz mi to proszę, ale brakowało mi siły) wierz mi proszę, że starałam się być dzielna tak bardzo jak to możliwe.

Było dla mnie zaszczytem służyć Tobie tej nocy. Może jeszcze nie tak, jakbyś tego oczekiwała, ale szczerze i bezgranicznie. Chcę wierzyć, że i dla Ciebie ta noc była w jakiś sposób wyjątkowa i nie przyniosła rozczarowania. W końcu przyjechałaś do obcych ludzi mając jedynie opinie ludzi, którzy znali mnie tylko przez net. Dziękuję, że zdecydowałaś się przyjechać. Za cudowny czas, za emocje, za rozkosz, za zdjęcia. Twój nocny sms napełnił mnie dumą. Oto Ona – człowiek legenda – chce patrzeć na zatrzymane w kadrze chwile szczęścia, chce patrzeć na moją zapłakaną twarz, na grymasy bólu i rozkoszy.

Napisałaś mi, że pokażesz Panu jak zerżnąć suni mózg, tak żeby nie mogła myśleć o niczym innym i żeby pragnęła kolejnego spotkania. Pamiętasz to? Nie mogę tego dokładnie zacytować, ale tak jakoś to napisałaś. I to właśnie zrobiłaś. I taka właśnie jestem. Zasypiam z myślą o Tobie, zaraz po tym jak oglądam zdjęcia, jak widzę ślady Twoich zębów, paznokci, pejcza... Rozgościłaś się w mojej głowie i nie wygląda na to, żebyś zamierzała stamtąd wyjść. Ślady znikają, gdyby nie zdjęcia to podejrzewałabym siebie o wybujałą wyobraźnię. Ty nie jesteś Lady, wszak Lady to jedynie tytuł szlachecki... Jesteś Księżną! Jesteś Królową! Jeszcze tylko Twoje pocałunki czuję na języku, ale i to blednie...

Pani, błagam Cię o spotkanie. A jedyne co mogę ofiarować w zamian to siebie. Ciało i duszę przyprawione łzami i zaufaniem, z delikatną nutką pożądania i pokładami uległości. Ulegam nielicznym, ale za to bezgranicznie i bezwarunkowo. Pokaż mi proszę gdzie są granice mojej uległości, jeżeli w ogóle są...

Brak komentarzy: