19 grudnia 2006

Nazajutrz

Nie wiem, co ona mi zrobiła, ale mięśnie bolą mnie niesamowicie. Niemal tak jak po sesji z LA. Tylko trochę inne mięśnie. Swoją drogą to niesamowite jak sobie uświadamiam, które mięśnie jestem w stanie zagonić do roboty podczas orgazmu. Ostatnio popracowały nawet te w łydkach i wzdłuż kręgosłupa, że o pośladkach i udach nie wspomnę. No i międzyżebrowe. Człowiek to ciekawy organizm z anatomiczno-fizjologicznego punktu widzenia. Okazuje się, że do przyjemności też warto trochę poćwiczyć, bo inaczej kończy się zakwasami, jak po forsownej wizycie na siłowni. Chyba jednak wole takie ćwiczenia ręczno-językowe od elektrycznej bieżni.

Brak komentarzy: